niedziela, 16 grudnia 2012

Prolog

   Była księżniczką uwiezioną w wieży, która czekała na swojego księcia. Patrzała dniami i nocami w okno, z którego roztaczał się widok na całe królestwo. Jej królestwo, które zostało podstępnie odebrane. Zła czarownica jednak któregoś dnia jednak pozwoliła sobie na chwile nieuwagi. O tą jedną, jedyną chwilę za dużo. Do zamku przybył rycerz. Miał on dość tego, że piękna księżniczka nie mogła wyjść z zamku, jest więziona we własnym domu. Zabił czarownicę tym samym zdejmując urok z księżniczki i uwalniając ją.
   Była księżniczką tańczącą na balu z ukochanym księciem. Długa, szeroka suknia dotykała podłogi i kręciła się razem z właścicielką. W tle było słychać piękną muzykę. Nic dziwnego, na królewskim dworze wszystko musiało być perfekcyjne. W pewnym momencie dziewczyna przytuliła się do swojego ukochanego. Ten odwdzięczył się jej tym samym,po czym złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Następnie uklęknął i poprosił o rękę. Dama jego serca zgodziła się od razu. Ze łzami w oczach patrzyła jak rycerz wkłada na jej palec piękny pierścionek. Po raz pierwszy w życiu, na jej policzkach było widać krople nie smutku, lecz szczęścia.
   Była księżniczką, która miała wyjść za swojego rycerza. Stała w pomieszczeniu pełnym kobiet, które poprawiały jej suknię. Najważniejszy dzień wżyciu zamierza przeżyć najpiękniej jak się tylko da. Wiedziała, że mężczyzna, który wyzna jej miłość, wierność oraz to, że nie opuści jej aż do śmierci, nie zrobi tego ze względu na jej majątek czy pozycję społeczna. O nie. Gdyby tak było, kobieta nigdy nie zgodziłaby się na zaślubiny.
   Stała przed ołtarzem, a na jej twarzy błąkał się uśmiech zdradzający poddenerwowanie. Serce niemalże wyrywało się jej z piersi i krzyczało: kocham go, kocham, kocham, kocham! U niego było podobnie. Gdy tylko spojrzał w jej oczy, wiedział,że to miłość na wieki. Miłość, której nic nie ma prawa zniszczyć. I nigdy tego nie zrobił.
   Gdy poczuła, że rycerz wkłada na jej drobny palec obrączkę podniosła wzrok i spojrzała na niego oczami pełnymi łez wzruszenia. Doznała ogromnego zaskoczenia, gdy i w jego oczach spostrzegła łzę, łzę radości, szczęścia, wzruszenia. Znaczyła ona dla niej więcej, niż jakiekolwiek inne, bardzo wyszukane gesty miłosne. Usłyszawszy głos kapłana mówiącego "Od teraz jesteście mężem i żoną", poczuła się najszczęśliwszą osoba na świecie.

~***~

   Miała piętnaście lat i patrzała na niebo ubrane w szatę z gwiazd i księżyca. marzyła o swoim idealnym życiu, ale wiedziała, że owe marzenia jedynie pogarszają jej samopoczucie. Czekała na księcia, idealizowała sobie swoja przyszłości. Wiedziała, że to złe, ale stało się to jej swoistym nałogiem. Zasypiała codziennie śniąc sny o pięknym, choć wyimaginowanym świecie.
   Nazywała się Elizabeth Dare i była księżniczką uwięzioną w wieży, która czekała na swojego księcia.

3 komentarze:

  1. Pewnie Cię nie zaskoczę, ale: zainteresowałaś mnie. :D Wiesz, że kocham Twoje opisy, bo pozwalają mi wczuć się w sytuację bohaterów. Bardzo podoba mi się pomysł rozwijania opowiadania, które całe wymysliłaś sama. Nawet niekanoniczne Dramione będzie mniej wymagające niż własny twór.
    Pozostaje mi czekać na pierwszy rozdział.
    Całusy, Nance! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa, powiem szczerze, że to opowiadanie pisze mi się lepiej, niż dramione. Pierwszy rozdział po Nowym Roku,ale zrobię prezent na święta i wstawię go wcześniej. ;)

      Usuń
  2. Świetnie. Najpierw powoli poznajemy cudowne życie z bajki a potem nagle okazuje się że to nie do końca tak będzie wyglądać. I dobrze, intrygująco i ciekawie. Życzę wiele weny i czekam na pierwszy rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy